Yallahari
Active User
- Dołączył
- Luty 15, 2011
- Posty
- 121
- Liczba reakcji
- 7
Witam. Tworze temat z moimi wszystkimi tekstami jakie do tej pory napisa?em i ze wszystkimi kawa?kami.
Teraz og?lnie zacz??em si? tak jako? bra? wi?c c?? pozostaje. Ocenia? i hejtowa?
Yallahari - Ca?a Prawda
Jedno pytanie wci?? chodzi mi po g?owie
Czego dzi? od ?ycia chce ka?dy cz?owiek
Wiesz ? Bo ju? nie mam pomys??w
Je?li chodzi o my?lenie to dosz?o do kryzysu
Czaisz ? To wszystko wydaje si? puste
Ludzie dzi? my?l? j?drami i biustem
Takie mamy czasy i to jest przykre
Matka nie wie, ?e w domu trzyma nastoletni? dziwk?
Ojciec ?pi spokojnie, nie ma poj?cia
O tym ?e syn chodzi spa? zawsze po dw?ch kreskach
To jest chore, Te dzieci s? chore
Oni dzi? przepijaj? ca?e kieszonkowe
Czego chc? dzi? nastoletnie laski
Wypinaj? biust i pokazuj? plastik
Potem rodzicom patrz? w oczy z trudem
Bo odda?y swe cia?o za ?adn? perfum?
Czego chcecie m?odzi gniewni hejterzy
Pr?bujecie mnie zabi? ja nawet nie pr?buj? prze?y?
To trudne. Czego szukacie w tej kulturze
Wybuchowi jakby ka?dy z was mia? bomb? w klawiaturze
Ej, ka?dy wasz argument to nonsens
Dr?czcie mnie dalej ja poka?? wam progress
Wasze zachcianki zawsze spuszczam w toalecie
Nie dostaniecie nic bo nie wiecie czego chcecie
Bo?e. Co si? dzieje z tym ?wiatem
Jeden wielki burdel to przyjdzie z czasem
W mediach bzdury, a w gazetach brednie
Na wyspie z Tomem Hanks'em czu?bym si? ?wietnie
Gdybym by? Armstrongiem zosta?bym na ksi??ycu
S?ucha?bym Jazzu patrz?c w nico??
Te ci?g?e afery i ataki non stop
Nie wiem czego chcecie ale dajcie mi wolno??
Yallahari - Sala Samob?jc?w
-Wzi??o mnie jako? po obejrzeniu sali samob?jc?w
W g?owie m?tlik,sam ju? nie wiesz co masz robi?,
Znajomi zostawili Ci? samego na tej ?odzi,
Nie wiesz o co chodzi,zosta?e? sam ju? stary,
Dla nich wszystkich jeste? jak ton?cy Titanic,
Jak ten Titanic,do swej historii co? wniesiesz,
Licz? ?e zatoniesz i si? nigdy nie podniesiesz
Na to wszystko nie ma i nigdy nie bedzie ratunku,
Ca?e ?ycie zamiast w szcz??ciu topi?e? ?zy w smutku,
Ludzie m?wili Ci ?e jeste? ?yciowym b??d?m,
Zawsze wierzy?e? ?e to si? sko?czy dla Ciebie Happy Endem,
Zb??dzi?e? gdzies w ?yciu,jeste? w potrzasku,
Wymalowujesz ?yletk?,krwawe szyny na nadgarstku,
Co si? po drodze z Tob? sta?o sam tego nie wiem,
Teraz patrz?c w lustro sam boisz si? siebie,
W swojej g?owie,dziwnych g?os?w masz multum,
Kt?re Ci m?wi? witaj w Sali Samob?jc?w,
zycie uklada czasem nam trudny schemat,
Jeste?my ?eby ?yc,?yjemy by umiera?,
Chcesz si? zabi? lub wyj?? z otwart? kart?,
Lecz zastan?w si? cz?owieku czy na prawd? warto,
Jest coraz gorzej krwawe szyny rozrysowujesz wsz?dzie,
Rodzice ci?gle my?l? "Eh jako? to b?dzie",
S? w b??dzie - robi si? teraz coraz gorzej,
Najpierw by?y ?yletki,teraz ju? wchodz? w gre no?e,
Po?al si? Bo?e,dzisiaj to jest wrak cz?owieka,
Ka?dy kto go widzia?,wie ?e tego opisa? si? nie da,
Umys?owa bieda,tymi wszystkimi lud?mi rz?dzi,
Zamiast mu pom?c-to ch?tnie by mu po?amali ko?ci,
Z zazdro?ci,pogardy bo ten kole? by? inny,
Teraz zadajcie sobi? pytanie czy ten ?wiat nie jest dziwny,
Nadszed? dzie?,ju? mia? wszystkiego dosy?,
Ka?dy go nienawidzi,a on ma przyja?ni niedosyt,
Zamkn?? si? w pokoju,sznur zawi?za? w ok?? szyji,
Powiesi? si?,wi?cej go ludzie nie zobaczyli,
Niegdy? dobry ch?opak,lecz ugi?? si? przez b?azn?w,
Dzi? jest ju? tylko on,i jego nagrobek na cmentarzu,
Yallahari - No Life
Wstajesz jak co dzie?, 8 rano - jesz ?niadanie
robisz to w po?piechu, bo wiesz, ?e masz zadanie
to nie ?adna praca, szko?a czy inna sprawa
bo w??czasz kompa, by gra? na nim od rana
niez?a zabawa do p??niego wieczora
i w taki oto spos?b le?ysz w czasu szponach
jeste? jak automat, grasz nawet w niedziel?
a wszystko po to, by wbija? kolejne levele
gdzie twoi przyjaciele? Ich ju? dawno nie ma
bo w tych czasach nasta?a komputer?w era
jest nk, masz facebooka czy mo?e myspace'a
a w rzeczywistym ?wiecie nie ma dla ciebie miejsca
tak to szydercze, ale taka jest prawda
bo pisanie na gg to du?o lepsza frajda
mnie te? to wci?ga, ale nigdy nie przenikn?
by tak jak niekt?rzy sta? si? sieci niewolnikiem
We? ocknij si? na chwil?, p?jd? z mam? na obiad
Pos?uchaj natury zamiast tune'?w windowsa
Rzu? te wszystkie programy nadszed? ten czas
By? odetchn?? powietrzem status zmieni? na offline
Masz troch? lat na karku chyba zrozumiesz ten tekst
Dlaczego dotyk kobiety zmieni?e? na cyberseks ?
Powiedz, co widzisz w tym blaszanym pudle
Facebook, Redtube, to staj? si? nudne
Internet ma swoje wady i zalety wiem to
Kochasz ten ?wiat bo tam Ty trzymasz ber?o
Tam jeste? kim? innym, pewny siebie ci?gle
Sp?jrz czasem w lustro spytaj gdzie progress
Mamy XXI wiek i jest mi bardzo przykro
?e na porz?dku dziennym mamy niewolnictwo
Od d?u?szego czasu ten schemat jest dziwny
Jak w Matrixie lud?mi rz?dz? maszyny
Yallahari - Chce i mog?
Chc? i mog?, ja potrafi? to wszystko
wyrwa? si? ze ?wiata, kt?ry jest jak lodowisko
unie?? si? ponad tym, wiedzie? o co biega
i od domu do domu nie?? ze sob? przekaz
to w?a?nie o to chodzi, prosz? popatrz w moje oczy
ale nie gwarantuj?, ?e za?niesz dzisiaj w nocy
to m?j sen proroczy, o kt?rym teraz m?wi?
jednak cz?sto bywa tak, ?e sam si? w tym gubi?
ta mistyka w powietrzu, ch??d na kieliszkach
ludzie pij?, by oddali? problemy od dzisiaj
i to jest tak, ?e trac? gdzie? sw? wiar?
ja tylko dzi?ki swojej mam mo?liwo?? i?? dalej
kolejna szesnastka, tak, pi?ro i kartka
a inni licz? dni w powypijanych ?wiartkach
prosz? powiedz mi gdzie tutaj jest logika
zmarnowane szanse ludzi, mieszkaj?cych na chodnikach
Ja chc? i mog? by? tylko dla nielicznych
szczere uczucia oparte na mych bliskich
id? z tym wszystkim, wyrusz w d?ug? podr??
bo chcesz i mo?esz odnie?? sukces na tym polu
ja jestem sob?, m?wi? to po raz enty
i na nowe do?wiadczenia zawsze jestem ch?tny
nie boj? si? pora?ki, powiesz ?e ja to dure?
ale to alchemia rapu, a ja mam now? mikstur?
daje to na no?nik, nie po to by si? buja?
buja? mo?na w chmurach, a tego trzeba s?ucha?
bo robi? to od serca wprost do twego serca
a teksty s? prawdziwe, nie o wypasionych Mercach
tak to szyderca z doz? melancholika
i jestem z G-Town, chocia? mo?esz mnie nie pyta?
teraz zastanawiam si? jak szybko p?ynie czas
i jak ka?dy moment zabiera cz?stk? nas
Chc? i mog? czasami trzasn?? drzwiami
porozmawia? z samym sob?, wyt?umaczy? pewne sprawy
nic nie jest dla zabawy, bo jeste?my coraz starsi
przygotowani wewn?trznie do trwania w swojej pasji
resztkami wyobra?ni maluj? w?asny obraz
kt?ry r??ni si? tak bardzo od szaro?ci co dnia
i co mam wam powiedzie?? ?e zawsze u mnie spoko?
licz? zyski i straty, inwestycje wpad?y w b?oto
teraz popatrz przez okno, widok dosy? przykry
te podw?rka, trzepaki w niemym ruchu zastyg?y
ludzie si? zmieniaj?, a ziemia kr??y nadal
no powiedz mi cz?owieku - to zaleta czy wada?
a ja tu gadam, mam kilka swych mi?o?ci
i nie wa?ne jak jest, ja nigdy nie mam do?? ich
bo doceniam warto?ci, kt?re kr??? po orbicie
to zwyci?stwo nie pora?ka, bo szanuj? w?asne ?ycie
Yallahari - Chillout skurw*synu
M?wisz ?e mo?esz wszystko, a nic ci si? nie udaje
k?adziesz r?ke na muzyce, bo to nie WRODZONY TALENT
my?lisz o tym co mo?esz, jednak to nie jest mo?liwe
jednak twoje perypetie to nic dobrego w rozkminie
wa?kowa?em to nie raz, wiara te? to wa?kowa?a
mo?e i by? jaki? sens, ale dla mnie sens to wiara
m?wisz i masz my?lisz ?e to tak zadzia?a
chyba ciebie pojeba?o, to nie bajka Jackie Chan'a
to jest ?ycie, pierwsza zmiana, moja ?yciowa zasada
jak si? nie podoba spadaj lub po prostu WYPIERDALAJ
Kto rozpali t?um, jak to nie b?d? ja
jedyny jestem sob? i jedyny zmienie ?wiat
bo to jest gra, w kt?rej jeste? moim pionkiem
a ja jako kr?l, przejmuje stery wojskiem
Wracam come back i przejmuje brygade
teraz zacznijmy Na chillout'cie pojade
chillout , chillout skurwysynu
chillout , chillout polej Wi?cej Dzinu
chillout , chillout chce tego wi?cej
chillout , chillout unie?cie w g?re r?ce
tej ej To opowie?ci cz??c druga
w kt?rej stary m?drzec, wyp?dzal zlego ducha
gdy to si? sta?o, poczu?em czyste serce
Czuj?c ?ycie na chillout'cie, chcia?em coraz wi?cej
ale nie wiedzia?em co mam ze sob? zrobi?
by?em tak wyluzowany ?e ka?dy podk?ada? nogi
czasami my?l? sobie czy jest sens w wolno?ci
bo bez niej, czuje si? jak wi??ie? do?ywotni
lubie sobie usi?s?, zapali? ?mika
wypi? kilka piw, bo na chillout'cie witam
to w?a?nie muzyka, kt?ra wemnie gra
od zachodu po wsch?d jest moim ?yciem brat
Mo?e znajde kiedy?, sw?j wyma?ony dzie?
stworze eden dla wszystkich
tego pragne, tego chce
Mo?e kiedys, ka?dy b?dzie na chillout'cie
tego chce, o tym marze bracie
chillout , chillout skurwysynu
chillout , chillout polej Wi?cej Dzinu
chillout , chillout chce tego wi?cej
chillout , chillout unie?cie w g?re r?ce
Yallahari - Sp?jrz na te ulice
Zobacz na ulic?, sprawdzaj?c okolic?
zorientuj si? ziomek kto teraz jest na szczycie
kto ma pierwsze?stwo w lidze, dobrze o tym wiem
?e nie trzeba p?dzi? wci?? na ?lepo jak kret
czasem mijamy si?, ale to jest bez r??nicy
bo tak czy siak rozpl?tuj? si? ?ycia nici
cz?owiek jak na smyczy przywi?zany do tych miejsc
gdzie ka?de z nich buduje za wersem wers
i tak to ju? jest, prawda znowu le?y na dnie
a ten kto tam spadnie, pozna j? dok?adnie
mo?esz poczu? smak zemsty, ten smak nienawi?ci
gdy ka?dy tw?j przyjaciel za plecami szydzi
poszukaj uczciwych, dam Tobie krzy? na drog?
bo dzisiaj takich ludzi nie znajdziesz nawet peryskopem
jad? tam i z powrotem, podr?? po biegunach
zamkni?ci w swoim ?wiecie jak ten jebany Truman
Ty i tak tego nie skumasz, stary po co ten wysi?ek?
plastikowy ?wiat ludzi w?a??cych sobie w ty?ek
kopi?cych sw? mogi??, p?dz?cych tak po fors?
rzeczywisto?? jest okrutna, a marz? wci?? o Porsche
witaj cz?owieku w Polsce, kraju stu tysi?cy karier
wol? by? egoistami zamiast tworzy? wsp?lny tandem
normalnie bez barier, tutaj miejska samowolka
stoisz obok tego, ale kusi wej?? do ?rodka
na razie jak p?otka, p??niej jak ta gruba ryba
trzeba w ko?cu zej?? na ziemi?, to nie druga Ameryka
i znowu ch?opak z ?DZ pisze co? po nocach
bo tylko dzi?ki pasji nie uton?? w morzu b?ota
niepoprawny poliglota - to dobre okre?lenie
kt?ry tylko swym j?zykiem operuje na tej scenie
maj?cy korzenie w miejscach jakich wielu nie widzia?o
to pokolenie ludzi zalanych g?wna fal?
Zr?b mi?dzy nami slalom, je?li brzydzisz si? normalnych
bo stoj?c po?r?d nas brakuje Ci kart w talii
nie masz teraz odwagi, by zrobi? krok przed szereg
bo zabrak?o Tobie opcji, gdy masz wyznaczony teren
nakr?caj fejm, chod? z wypchanym portfelem
ale nie zapomnij o tych, kt?rzy s? jak przyjaciele
chocia? wi?kszo?? to oleje zapewne ciep?ym moczem
ale ja wiem co robi? i do jakich cel?w d???
na niebosk?onie s?o?ce, ja id? stal? naprz?d
i codziennie o tym wiem, ?e mam pomys??w zas?b
gram w ostatni? parti? szach?w, ten ostateczny ruch
po szach m?wi? mat i nadal p?ynie rzeka s??w
ol?niewaj?cy ludzie, maj?cy ten b?ysk w oku
ona go na pewno ma, dlatego jestem przy jej boku
i ju? pewnie tak co roku, bo nie robi? nic na przypa?
na przypa? mo?na dosta? mi?o?? w dyskotekowych kiblach
//Na razie to tyle
Jak cos nowego napisze nagram to wrzuce tu . Oceniac
Pozdro


Yallahari - Ca?a Prawda
Jedno pytanie wci?? chodzi mi po g?owie
Czego dzi? od ?ycia chce ka?dy cz?owiek
Wiesz ? Bo ju? nie mam pomys??w
Je?li chodzi o my?lenie to dosz?o do kryzysu
Czaisz ? To wszystko wydaje si? puste
Ludzie dzi? my?l? j?drami i biustem
Takie mamy czasy i to jest przykre
Matka nie wie, ?e w domu trzyma nastoletni? dziwk?
Ojciec ?pi spokojnie, nie ma poj?cia
O tym ?e syn chodzi spa? zawsze po dw?ch kreskach
To jest chore, Te dzieci s? chore
Oni dzi? przepijaj? ca?e kieszonkowe
Czego chc? dzi? nastoletnie laski
Wypinaj? biust i pokazuj? plastik
Potem rodzicom patrz? w oczy z trudem
Bo odda?y swe cia?o za ?adn? perfum?
Czego chcecie m?odzi gniewni hejterzy
Pr?bujecie mnie zabi? ja nawet nie pr?buj? prze?y?
To trudne. Czego szukacie w tej kulturze
Wybuchowi jakby ka?dy z was mia? bomb? w klawiaturze
Ej, ka?dy wasz argument to nonsens
Dr?czcie mnie dalej ja poka?? wam progress
Wasze zachcianki zawsze spuszczam w toalecie
Nie dostaniecie nic bo nie wiecie czego chcecie
Bo?e. Co si? dzieje z tym ?wiatem
Jeden wielki burdel to przyjdzie z czasem
W mediach bzdury, a w gazetach brednie
Na wyspie z Tomem Hanks'em czu?bym si? ?wietnie
Gdybym by? Armstrongiem zosta?bym na ksi??ycu
S?ucha?bym Jazzu patrz?c w nico??
Te ci?g?e afery i ataki non stop
Nie wiem czego chcecie ale dajcie mi wolno??
Yallahari - Sala Samob?jc?w
-Wzi??o mnie jako? po obejrzeniu sali samob?jc?w

W g?owie m?tlik,sam ju? nie wiesz co masz robi?,
Znajomi zostawili Ci? samego na tej ?odzi,
Nie wiesz o co chodzi,zosta?e? sam ju? stary,
Dla nich wszystkich jeste? jak ton?cy Titanic,
Jak ten Titanic,do swej historii co? wniesiesz,
Licz? ?e zatoniesz i si? nigdy nie podniesiesz
Na to wszystko nie ma i nigdy nie bedzie ratunku,
Ca?e ?ycie zamiast w szcz??ciu topi?e? ?zy w smutku,
Ludzie m?wili Ci ?e jeste? ?yciowym b??d?m,
Zawsze wierzy?e? ?e to si? sko?czy dla Ciebie Happy Endem,
Zb??dzi?e? gdzies w ?yciu,jeste? w potrzasku,
Wymalowujesz ?yletk?,krwawe szyny na nadgarstku,
Co si? po drodze z Tob? sta?o sam tego nie wiem,
Teraz patrz?c w lustro sam boisz si? siebie,
W swojej g?owie,dziwnych g?os?w masz multum,
Kt?re Ci m?wi? witaj w Sali Samob?jc?w,
zycie uklada czasem nam trudny schemat,
Jeste?my ?eby ?yc,?yjemy by umiera?,
Chcesz si? zabi? lub wyj?? z otwart? kart?,
Lecz zastan?w si? cz?owieku czy na prawd? warto,
Jest coraz gorzej krwawe szyny rozrysowujesz wsz?dzie,
Rodzice ci?gle my?l? "Eh jako? to b?dzie",
S? w b??dzie - robi si? teraz coraz gorzej,
Najpierw by?y ?yletki,teraz ju? wchodz? w gre no?e,
Po?al si? Bo?e,dzisiaj to jest wrak cz?owieka,
Ka?dy kto go widzia?,wie ?e tego opisa? si? nie da,
Umys?owa bieda,tymi wszystkimi lud?mi rz?dzi,
Zamiast mu pom?c-to ch?tnie by mu po?amali ko?ci,
Z zazdro?ci,pogardy bo ten kole? by? inny,
Teraz zadajcie sobi? pytanie czy ten ?wiat nie jest dziwny,
Nadszed? dzie?,ju? mia? wszystkiego dosy?,
Ka?dy go nienawidzi,a on ma przyja?ni niedosyt,
Zamkn?? si? w pokoju,sznur zawi?za? w ok?? szyji,
Powiesi? si?,wi?cej go ludzie nie zobaczyli,
Niegdy? dobry ch?opak,lecz ugi?? si? przez b?azn?w,
Dzi? jest ju? tylko on,i jego nagrobek na cmentarzu,
Yallahari - No Life
Wstajesz jak co dzie?, 8 rano - jesz ?niadanie
robisz to w po?piechu, bo wiesz, ?e masz zadanie
to nie ?adna praca, szko?a czy inna sprawa
bo w??czasz kompa, by gra? na nim od rana
niez?a zabawa do p??niego wieczora
i w taki oto spos?b le?ysz w czasu szponach
jeste? jak automat, grasz nawet w niedziel?
a wszystko po to, by wbija? kolejne levele
gdzie twoi przyjaciele? Ich ju? dawno nie ma
bo w tych czasach nasta?a komputer?w era
jest nk, masz facebooka czy mo?e myspace'a
a w rzeczywistym ?wiecie nie ma dla ciebie miejsca
tak to szydercze, ale taka jest prawda
bo pisanie na gg to du?o lepsza frajda
mnie te? to wci?ga, ale nigdy nie przenikn?
by tak jak niekt?rzy sta? si? sieci niewolnikiem
We? ocknij si? na chwil?, p?jd? z mam? na obiad
Pos?uchaj natury zamiast tune'?w windowsa
Rzu? te wszystkie programy nadszed? ten czas
By? odetchn?? powietrzem status zmieni? na offline
Masz troch? lat na karku chyba zrozumiesz ten tekst
Dlaczego dotyk kobiety zmieni?e? na cyberseks ?
Powiedz, co widzisz w tym blaszanym pudle
Facebook, Redtube, to staj? si? nudne
Internet ma swoje wady i zalety wiem to
Kochasz ten ?wiat bo tam Ty trzymasz ber?o
Tam jeste? kim? innym, pewny siebie ci?gle
Sp?jrz czasem w lustro spytaj gdzie progress
Mamy XXI wiek i jest mi bardzo przykro
?e na porz?dku dziennym mamy niewolnictwo
Od d?u?szego czasu ten schemat jest dziwny
Jak w Matrixie lud?mi rz?dz? maszyny
Yallahari - Chce i mog?
Chc? i mog?, ja potrafi? to wszystko
wyrwa? si? ze ?wiata, kt?ry jest jak lodowisko
unie?? si? ponad tym, wiedzie? o co biega
i od domu do domu nie?? ze sob? przekaz
to w?a?nie o to chodzi, prosz? popatrz w moje oczy
ale nie gwarantuj?, ?e za?niesz dzisiaj w nocy
to m?j sen proroczy, o kt?rym teraz m?wi?
jednak cz?sto bywa tak, ?e sam si? w tym gubi?
ta mistyka w powietrzu, ch??d na kieliszkach
ludzie pij?, by oddali? problemy od dzisiaj
i to jest tak, ?e trac? gdzie? sw? wiar?
ja tylko dzi?ki swojej mam mo?liwo?? i?? dalej
kolejna szesnastka, tak, pi?ro i kartka
a inni licz? dni w powypijanych ?wiartkach
prosz? powiedz mi gdzie tutaj jest logika
zmarnowane szanse ludzi, mieszkaj?cych na chodnikach
Ja chc? i mog? by? tylko dla nielicznych
szczere uczucia oparte na mych bliskich
id? z tym wszystkim, wyrusz w d?ug? podr??
bo chcesz i mo?esz odnie?? sukces na tym polu
ja jestem sob?, m?wi? to po raz enty
i na nowe do?wiadczenia zawsze jestem ch?tny
nie boj? si? pora?ki, powiesz ?e ja to dure?
ale to alchemia rapu, a ja mam now? mikstur?
daje to na no?nik, nie po to by si? buja?
buja? mo?na w chmurach, a tego trzeba s?ucha?
bo robi? to od serca wprost do twego serca
a teksty s? prawdziwe, nie o wypasionych Mercach
tak to szyderca z doz? melancholika
i jestem z G-Town, chocia? mo?esz mnie nie pyta?
teraz zastanawiam si? jak szybko p?ynie czas
i jak ka?dy moment zabiera cz?stk? nas
Chc? i mog? czasami trzasn?? drzwiami
porozmawia? z samym sob?, wyt?umaczy? pewne sprawy
nic nie jest dla zabawy, bo jeste?my coraz starsi
przygotowani wewn?trznie do trwania w swojej pasji
resztkami wyobra?ni maluj? w?asny obraz
kt?ry r??ni si? tak bardzo od szaro?ci co dnia
i co mam wam powiedzie?? ?e zawsze u mnie spoko?
licz? zyski i straty, inwestycje wpad?y w b?oto
teraz popatrz przez okno, widok dosy? przykry
te podw?rka, trzepaki w niemym ruchu zastyg?y
ludzie si? zmieniaj?, a ziemia kr??y nadal
no powiedz mi cz?owieku - to zaleta czy wada?
a ja tu gadam, mam kilka swych mi?o?ci
i nie wa?ne jak jest, ja nigdy nie mam do?? ich
bo doceniam warto?ci, kt?re kr??? po orbicie
to zwyci?stwo nie pora?ka, bo szanuj? w?asne ?ycie
Yallahari - Chillout skurw*synu
M?wisz ?e mo?esz wszystko, a nic ci si? nie udaje
k?adziesz r?ke na muzyce, bo to nie WRODZONY TALENT
my?lisz o tym co mo?esz, jednak to nie jest mo?liwe
jednak twoje perypetie to nic dobrego w rozkminie
wa?kowa?em to nie raz, wiara te? to wa?kowa?a
mo?e i by? jaki? sens, ale dla mnie sens to wiara
m?wisz i masz my?lisz ?e to tak zadzia?a
chyba ciebie pojeba?o, to nie bajka Jackie Chan'a
to jest ?ycie, pierwsza zmiana, moja ?yciowa zasada
jak si? nie podoba spadaj lub po prostu WYPIERDALAJ
Kto rozpali t?um, jak to nie b?d? ja
jedyny jestem sob? i jedyny zmienie ?wiat
bo to jest gra, w kt?rej jeste? moim pionkiem
a ja jako kr?l, przejmuje stery wojskiem
Wracam come back i przejmuje brygade
teraz zacznijmy Na chillout'cie pojade
chillout , chillout skurwysynu
chillout , chillout polej Wi?cej Dzinu
chillout , chillout chce tego wi?cej
chillout , chillout unie?cie w g?re r?ce
tej ej To opowie?ci cz??c druga
w kt?rej stary m?drzec, wyp?dzal zlego ducha
gdy to si? sta?o, poczu?em czyste serce
Czuj?c ?ycie na chillout'cie, chcia?em coraz wi?cej
ale nie wiedzia?em co mam ze sob? zrobi?
by?em tak wyluzowany ?e ka?dy podk?ada? nogi
czasami my?l? sobie czy jest sens w wolno?ci
bo bez niej, czuje si? jak wi??ie? do?ywotni
lubie sobie usi?s?, zapali? ?mika
wypi? kilka piw, bo na chillout'cie witam
to w?a?nie muzyka, kt?ra wemnie gra
od zachodu po wsch?d jest moim ?yciem brat
Mo?e znajde kiedy?, sw?j wyma?ony dzie?
stworze eden dla wszystkich
tego pragne, tego chce
Mo?e kiedys, ka?dy b?dzie na chillout'cie
tego chce, o tym marze bracie
chillout , chillout skurwysynu
chillout , chillout polej Wi?cej Dzinu
chillout , chillout chce tego wi?cej
chillout , chillout unie?cie w g?re r?ce
Yallahari - Sp?jrz na te ulice
Zobacz na ulic?, sprawdzaj?c okolic?
zorientuj si? ziomek kto teraz jest na szczycie
kto ma pierwsze?stwo w lidze, dobrze o tym wiem
?e nie trzeba p?dzi? wci?? na ?lepo jak kret
czasem mijamy si?, ale to jest bez r??nicy
bo tak czy siak rozpl?tuj? si? ?ycia nici
cz?owiek jak na smyczy przywi?zany do tych miejsc
gdzie ka?de z nich buduje za wersem wers
i tak to ju? jest, prawda znowu le?y na dnie
a ten kto tam spadnie, pozna j? dok?adnie
mo?esz poczu? smak zemsty, ten smak nienawi?ci
gdy ka?dy tw?j przyjaciel za plecami szydzi
poszukaj uczciwych, dam Tobie krzy? na drog?
bo dzisiaj takich ludzi nie znajdziesz nawet peryskopem
jad? tam i z powrotem, podr?? po biegunach
zamkni?ci w swoim ?wiecie jak ten jebany Truman
Ty i tak tego nie skumasz, stary po co ten wysi?ek?
plastikowy ?wiat ludzi w?a??cych sobie w ty?ek
kopi?cych sw? mogi??, p?dz?cych tak po fors?
rzeczywisto?? jest okrutna, a marz? wci?? o Porsche
witaj cz?owieku w Polsce, kraju stu tysi?cy karier
wol? by? egoistami zamiast tworzy? wsp?lny tandem
normalnie bez barier, tutaj miejska samowolka
stoisz obok tego, ale kusi wej?? do ?rodka
na razie jak p?otka, p??niej jak ta gruba ryba
trzeba w ko?cu zej?? na ziemi?, to nie druga Ameryka
i znowu ch?opak z ?DZ pisze co? po nocach
bo tylko dzi?ki pasji nie uton?? w morzu b?ota
niepoprawny poliglota - to dobre okre?lenie
kt?ry tylko swym j?zykiem operuje na tej scenie
maj?cy korzenie w miejscach jakich wielu nie widzia?o
to pokolenie ludzi zalanych g?wna fal?
Zr?b mi?dzy nami slalom, je?li brzydzisz si? normalnych
bo stoj?c po?r?d nas brakuje Ci kart w talii
nie masz teraz odwagi, by zrobi? krok przed szereg
bo zabrak?o Tobie opcji, gdy masz wyznaczony teren
nakr?caj fejm, chod? z wypchanym portfelem
ale nie zapomnij o tych, kt?rzy s? jak przyjaciele
chocia? wi?kszo?? to oleje zapewne ciep?ym moczem
ale ja wiem co robi? i do jakich cel?w d???
na niebosk?onie s?o?ce, ja id? stal? naprz?d
i codziennie o tym wiem, ?e mam pomys??w zas?b
gram w ostatni? parti? szach?w, ten ostateczny ruch
po szach m?wi? mat i nadal p?ynie rzeka s??w
ol?niewaj?cy ludzie, maj?cy ten b?ysk w oku
ona go na pewno ma, dlatego jestem przy jej boku
i ju? pewnie tak co roku, bo nie robi? nic na przypa?
na przypa? mo?na dosta? mi?o?? w dyskotekowych kiblach
//Na razie to tyle

