Odp: Wasza tw?rczo??
Uzbiera?em si?y na nowy d?ugopis i notes
Wszystkie z?e rzeczy zast?pi?y nieprzespane noce
Wybija 3 rano, ja wci?? nie ?pie
My?li jak ludzie b??dz? w nieznanym mie?cie
Pomi?my t? kwestie, dok?adam nowy puzzel
My?li uk?adaj? z puzl?w na obrazku burze
I zn?w si? wkurze, k?ad?c si? do ???ka
?e ludzi jest brak wtedy, gdy nie mo?esz usta?
Pustka, ?al, smutek i gniew, bo oddzywaj? si? gdy potrzebuj? Ci?
A kiedy potrzebuje?z d?o? pom?cn?, odwracaj? si?
Po cz??ci ?a?uj?, ?e zmieni?em si? na lepsze
I w?a?nie przez to boj? si?, ?e wszystko spieprze
Bo chcia?bym wr?ci? do tych dawnych czas?w
By przybili pione, nie trzymaj?c w drugiej as?w
Ludzie bez but?w, pr?buj? wi?za? sznurowad?a
Bo nie zd??yli zauwa?y?, ?e kto? je ju? zabra?
To sprawa diab?a, upad?y anio? kusi
Mimo, b?lu serca, nie daj si? udusi?!
Kiedy? wsp?lne biby, noszenie do chaty
Nie zwa?anie na to czy podjad? szmaty
Kiedy? wsp?lne odpa?y, ?miechy i wyg?upy
A teraz, zosta?y od wspomnien jedynie strupy
Nie chc? nigdy s?ysze? od dziecka
Tato, sko?cz ju?, wi?cej nie ?paj
Nie chc? wys?uchiwa? jak ?ona ?i? w?cieka
?e znowu si? zala?em i od rodziny uciekam
Nie mog? zwleka?, bo ju? mam swoje lata
Chc? w przysz?o?ci s?ysze?, przyszed? ukochany tata
Stworze kiedy? ?wiat dla nich
Jakiego nigdy sam nie mia?em
I dlatego w?a?nie chcia?em sko?czy? z chlaniem
Ludzie bez but?w, pr?buj? wi?za? sznurowad?a
Bo nie zd??yli zauwa?y?, ?e kto? je ju? zabra?
To sprawa diab?a, upad?y anio? kusi
Mimo, b?lu serca, nie daj si? udusi?!